wtorek, 3 lutego 2015

SORA i jej historia adopcyjna

SORA
Sora pozuje do "śnieżnego" zdjęcia :)
"Sora – to przeznaczenie, nie żaden przypadek, świadome działanie losu, aby w końcu nasze drogi zaczęły dążyć w jednym kierunku. Szukałam psa długo – i jak byłam blisko okazywało się ze ktoś mnie ubiegł i  tak pewnego dnia moja koleżanka wchodzi do pracy i krzyczy od drzwi „Aga mam dla Ciebie psa” i maszyna ruszyła. Nawiązałam kontakt z osobą, która miała psa do adopcji. Pierwszy spacer, pierwszy weekend i tak 14 marca minie rok jak jesteśmy razem. 

Od tej pory już nic nie jest takie jak wcześniej, jak przed Sorą– i całe szczęście. Moje życie zmieniło się diametralnie – wraz z Sorą wkroczyło do niego szczęście, uśmiech, jasność, radość, lekkość, zawsze pełna gotowość do zabawy, wszystko to wkroczyło na 4 łapach. Ona jest najważniejsza, ona wyznacza harmonogram dnia, rano budzi mnie swoim zimny noskiem, doskonale wie, kiedy wracam z pracy, idę po schodach i już słyszę jak się kreci i przeciąga pod drzwiami – przecież dopiero wstała z sofy :) . 

Aga z Sorą :)
zdj. Tamara Pieńko
Mimo zmęczenia po dniu pracy, łapiemy piłkę i biegniemy na spacer, a tam zaczyna się najpiękniejszy taniec radości, prawdziwa zabawa, szaleństwo, wyskoki, przewroty, łapanie w locie piłki, turlanie po trawie, pogoń za piłką. Do dziś zgłębiam fenomen piłki – nawet teraz kiedy, to piszę – piłka kilka razy już wylądowała na klawiaturze komputera :) . 
Sora całym swoim zachowaniem pokazuje, czym jest szczęście, czym jest wolność i radość, czym jest czekanie i to co najważniejsze dostaję od niej bezwarunkową miłość. Ja czerpię z jej zachowania, uczę się od niej beztroski i radości. Co nie znaczy, że też turlam się po trawie czy w locie łapię piłkę. Jej  radość, szczęście, beztroska oddala ode mnie wszystko co złe, ona jest lekiem na całe zło :) Pokazuje mi, że jest ze mną szczęśliwa, że daję jej szczęście, że dajemy je sobie nawzajem. U nas jest zawsze słońce nawet wtedy, kiedy ubieram kalosze i w deszczu maszerujemy do parku.

Sesja zdjęciowa Sory :)
zdj. Tamara Pieńko
Wiele osób powie, „to tylko pies”, ale  nie doceni ten, kto nie ma i nie poczuje takiej miłości i szczerej radość. Kiedy wracam do domu,  mam to, co bezcenne: bezwarunkowa miłość, pełna gotowość do każdej aktywności. Mamy za sobą już wspólny wyjazd rowerowy - Sora nie za bardzo akceptuje wyprawy rowerowe – ale pierwsze koty za płoty, tak na marginesie to o kotach przy Sorze lepiej nie wspominać. Oj nie lubi, nie lubi. 
Pies to obowiązek i mocna modyfikacja życia, ale to wszystko kwestia organizacji. Pies to zachęta do aktywności fizycznej. Od kilku tygodni wspólnie wieczorami biegamy. Po zimie i mnie i jej wyjdzie na zdrowie. Endorfin mamy tyle, że czasami widzę, jak w tym bieganiu nas wyprzedzają :) Sora łamie wszystkie serca, każdy kto nas spotyka mówi, jaka ona jest piękna i to prawda. Nie widziałam w życiu piękniejszych oczu, mordki – na osiedlu kochają ja wszystkie dzieciaki :).

Sora i jej nowi znajomi
podczas wspólnego Spaceru na Czterech Łapach :)
Od kiedy jest Sora, mam zawsze uśmiech na twarzy, jestem  pogodna,  szczęśliwa, nauczyłam cieszyć się z drobnych, prostych jednak bezgranicznych oznak i dowodów miłości i szczęścia, problemy nie przerastają,  życie z psem jest łatwiejsze, pies działa tez jak  otwieracz na innych ludzi, na nowe znajomości, nowe wydarzenia, nowe wyzwania, nowe radości.
Czasami tylko tak marzę, że chciałabym się wyspać :)
Szczęśliwe - Aga i Sora :) "

Sora - miłość na 4 łapach :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz