wtorek, 24 lutego 2015

Pies, który ciągnie na smyczy

Niniejszy artykuł jest zbiorem krótkich porad związanych z problemem, gdy pies ciągnie na smyczy. Wdrożenie wskazówek nie zastąpi uczęszczania na zajęcia, które odbywają się pod okiem trenera szkolenia psów :)

Z artykułu "Pies, który ciągnie na smyczy" dowiesz się m. in. o:
1. Powodach, dla których pies może ciągnąć na smyczy.
2. Najczęściej popełnianych błędach przez opiekunów.
3. Sposobach radzenia sobie z danym problemem.

Urk i Coca - fot. Jerzy Dziedziczak 

1. Powody dla których pies może ciągnąć na smyczy:
  • jest podekscytowany otoczeniem oraz sytuacjami, jakie mają miejsce podczas spaceru, tj. przebiegający kot, zapachy innych psów, biegające dzieci. Psiak chce jak najszybciej poznać  wszystko to, co jest dla niego interesujące lub nowe. 
  • nauczył się, że ciągnięcie na smyczy przynosi efekty i nawet sam może się nagradzać za takie zachowanie.  Nagrodą może być np. przyjemność z podążania do przodu, przywitanie się z innym pupilem  lub dojście do źródła zapachu i zbadanie go na napiętej smyczy.
  • boi się czegoś. Ciągnie ze strachu i lęku, aby znaleźć się jak najdalej źródła powodującego dyskomfort, do miejsca, w którym będzie się czuł bezpieczniej
  • smycz jest cały czas napięta, co  jeszcze bardziej motywuje pupila do podążania przed siebie. Dlatego warto, aby najpierw opiekun nauczył się w praktyce, w jaki sposób nauczyć psa chodzenia na luźnej smyczy.  
  • pies na co dzień ma kontakt ze zbyt małą ilością bodźców np. nie chodzi codziennie na długie spacery. Każdy pupil ma silną potrzebę eksplorowania terenu, poznawania nowych zapachów i spotykania się z innymi osobnikami tego samego gatunku. Jeśli brakuje mu tego na co dzień i nagle wyjdzie na spacer w teren, to ciągnie do wszystkiego, czego mu na co dzień brakuje. Przykładem może być pies żyjący w mieszkaniu, który tylko wychodzi na tzw. „szybkie susiu” przed blok; a także opiekunowie mieszkający w domu z ogórkiem, którzy nie wychodzą z psem na regularne spacery, bo uważają, że wystarczy jak pies pobiega sobie na ogrodzonym terenie. Tego typu przykłady świadczą o tym, że opiekun nie rozumie lub z lenistwa nie spełnia jednych z najważniejszych potrzeb swojego psa. 
  • brak konsekwencji opiekuna w nauce chodzenia psa na luźnej smyczy. Pies obserwuje nasze reakcje i bardzo szybko uczy się poprzez doświadczenie, podobnie jak małe dzieci. Najszybciej uczą się złych nawyków :) Dlatego raz wyuczona komenda nie gwarantuje sukcesu na lata :) Wystarczy, że kilka razy pozwolimmy psu podejść do danego miejsca na napiętej smyczy i pies zapamięta, że może sobie na to pozwolić i że takie zachowanie jest skuteczne.
Figa i Fiona podczas zabawy na spacerze :)
2. Najczęściej popełniane błędy przez opiekunów, gdy pies ciągnie na smyczy:
  • właściciel wymierza karę fizyczną za to, że pies pociągnął go na smyczy, np. poprzez kolczatkę lub przyduszenie psa do podłoża. W takiej sytuacji pupil skupia się na tym, aby uniknąć korekty, która powoduje ból. Dodatkowo takie praktyki powodują lęk i stres, które opóźniają proces nauki. Pies zamiast skupić się na nauce chodzenia na luźnej smyczy, musi cały czas uważać, aby nie zadano mu cierpienia. Czasami takie praktyki mogą spowodować przekierowanie psiej frustracji na samego właściciela lub na inne obiekty w postaci zachowań agresywnych. Dodatkowo codzienne używanie kolczatki znieczula psa na jej bodźce i z czasem właściciel musi używać więcej siły, aby pies zareagował na szarpnięcie.
  • brak czasu i chęci na robienie sesji szkoleniowych z chodzenia na luźnej smyczy  (np. 20 min gdzies na łące i ćwiczenie zmian kierunku). Spacer często jest traktowany przez opiekunów jak obowiązek, celem jest szybkie przejscie danej trasy. Właściciel nie ma wtedy czasu i motywacji, aby potrenować chodzenie na luźnej smyczy. Denerwuje się i szybko rezygnuje tłumacząc sobie, że pies już się nie zmieni.
  • zwracanie uwagi na psa w momencie, gdy smycz jest napięta. Pamiętajmy, że nagrodą dla psa jest nie tylko przysmak czy zabawka, ale również uwaga właściciela (wzrok, dotyk, odpowiedni ton głosu). Przykładem takiej mylnej interpretacji reakcji właściciela przez psa  może być mówienie wysokim tonem do pupila długimi zdaniami i dotykanie go, gdy ten skacze przednimi łapami na człowieka. Podobnie jest też z sytuacją, gdy pies ciągnie na smyczy. Długie monologi i wysokie dźwięki mogą być odebrane przez czworonoga jako element słownej nagrody za dane zachowanie. Na zajęciach szkolenia kursant dowiaduje się w jaki sposób komunikować się z psem. Powinno się to robić w sposób krótki, zrozumiały i jednoznaczny dla czworonoga :) 
  • napinanie smyczy i ciągnięcie psa do siebie. Im bardziej my przyciagamy psa do siebie tym bardziej on ciagnie - jest to naturalny, wrodzony mechanizm przeciwstawiania się.
  • słowne karcenie, krzyczenie na psa np. „nie ciągnij!” Podniesienie tonu głosu jest oznaką słabości opiekuna wobec zaistniałej sytuacji. Niestety nie przynosi to zamierzonych rezultatów. Pies po jakimś czasie może zacząć ignorować przewodnika. Po regularnych takich praktykach nawet najgłośniej wypowiedziana komenda nie spowoduje żadnej reakcji u pupila. Psy bardzo dobrze słyszą, nawet lepiej od nas. Nie ma potrzeby podnosić tonu głosu. Krzyk nie jest dobrą metodą na radzenie sobie z problemem ciągnięcia psa na smyczy. Może to również powodować, że psiak zacznie "się spinać” i "blokować". Dodatkowo pupil może się tak mocno zestresować głośnym zachowaniem opiekuna, że zacznie wysyłać sygnały uspokajające w jego kierunku tj. znieruchomienie, oblizywanie się, wąchanie podłoża lub zacznie być uległy, poprzez kulenie się na ziemi. Myślę, że prawdziwy miłośnik psów nie chciałby, aby jego relacje z psem i współpraca podczas szkolenia wyglądały w ten sposób.  
  • Dodatkowo karcenie psa za ciągnięcie na smyczy prowadzi do tzw. „agresji smyczowej”. Uwidacznia się ona poprzez agresywne zachowania wobec innych psów lub ludzi, gdy pupil jest na smyczy. Ale w momencie "spuszczenia go", zaczyna zachowywać się normalnie, tzn. wita się ze wszystkimi i ma ochotę na zabawę. Związane jest to z tym, że psiak zaczyna kojarzyć konkretne obiekty z nieprzyjemnym uczuciem dyskomfortu jakim jest szarpnięcie kolczatką lub słowne skarcenie przez właściciela. W rezultacie przekierowuje swoją frustrację na konkretnego osobnika.  Dodatkowo pamiętajmy, że pies wyczuwa emocje opiekuna. Jeśli ten trzyma kurczowo smycz, napina ją i stresuje się, gdy zbliża się inny pies, pupil odbiera te sygnały wysyłane przez człowieka jako gotowość do działania i ataku.
Spacer z elementami zabawy - fot. Jerzy Dziedziczak
3. Sposoby radzenia sobie z problemem ciągnięcia psa na smyczy to m. in.: 
  • „słup soli” lub „drzewko” – właściciel staje w miejscu, gdy pies napina smycz. Natomiast nagradza, gdy pupil zwróci uwagę na przewodnika i poluzuje ją. Pies uczy się co mu się płaca, a co nie. Zaczyna kombinować, aby otrzymać nagrodę.  
  • częste zmienianie kierunku podczas spaceru i nagradzanie pupila (wysokim tonem, zabawką, przysmakiem, metodą klikerową) w momencie, gdy pies podąża za/przy przewodniku na luźnej smyczy. Pies uczy się, że opłaca się „pilnować” kierunku, w którym podąża opiekun. Tym samym oducza się chodzenia przed siebie z "klapkami na oczach". Opiekun powienien zmieniać trasę codziennego spaceru. W przeciwnym razie pies będzie chciał sam "prowadzić" cżłowieka według zapamiętanej trasy :)  
  • nauka skupiania uwagi psa na przewodniku. Pies uczy się podczas takiego treningu, że spacer jest również świetną okazją do pozytywnej interakcji z opiekunem. Dzięki czemu eksplorowanie nosem terenu nie będzie już jedyną atrakcją spaceru. Właściciel ma również poczucie większej kontroli nad psem. Przykładem może być odwołanie rozbrykanego psa podczas wspólnej zabawy z innymi pupilami. Na nic zda się powtarzanie w kóło komendy, jeśli pies nie potrafi skupić swojej uwagi na opiekunie. Mało tego. To pierwszy krok to tzw. "spalenia" komendy, czyli kiedy pies przestanie reagować na nią. Pamiętajmy, że bez skupienia uwagi pupila na przewodniku nie ma mowy o szkoleniu :)
  • nauka przekierowania uwagi psa z obiektów, które motywują go do napinania smyczy na przysmak, zabawkę. Tutaj również pies uczy się samokontroli. Jest to bardzo efektywna metoda dla psów, które wykazują zachowania agresywne.  
  • wspólna zabawa z psem podczas spaceru spowoduje, że skupi sie na niej zamiast na otoczeniu. Spacer nie będzie nudny, a pupil nie będzie szukał innych atrakcji :) Dodatkowo zabawa pogłębia więź między przewodnikiem a czworonogiem.
  • regularne, dlugie spacery, które będą zaspokajać potrzeby psa pod kątem eksploracji terenu. Dzięki temu psiaka nie będzie już tak ciągnęło do tych wszystkich "ciekawych" obiektów podczas marszu, gdyż ma z nimi do czynienia codziennie. Zmęczony pies nie ma już  tyle samo siły na ciągnięcie na smyczy, co pies pełen energii i "niewybiegany" :)
  • wspólna zabawa z innymu psami spowoduje, że pupil będzie kojarzył je pozytywnie. Nie będzie mieć tak dużej motywacji do podchodzenia do nich podczas spaceru, jak w przypadku psa, który rzadko ma okazję wyhasać się z  innymi pupilami. 
  • nagradzanie psa w odpowiednim momencie, gdy smycz jest luźna (metoda klikerowa pokazywana podczas szkolenia)
  • konsekwencja w utrwalaniu nauki  chodzenia na luźnej smyczy w każdej sytuacji. Raz wyszkolony pies nie gwarantuje jego posłusznego zachowania do końca jego życia. Trzeba cały czas pracować nad wyuczonymi dobrymi nawyki :) 
Wszystkie ćwiczenia dotyczące nauki chodzenia psa na luźnej smyczy są pokazywane i tłumaczone przez instruktora szkolenia psów podczas zajęć  :) W sytuacji, kiedy przewodnik nie radzi sobie z zachowaniem pupila podczas spaceru, należy zgłosić się do trenera lub behawiorysty.  

Małgorzata Zawadzka,
opiekun, trener psów, zoopsycholog.
Stowarzyszenie na Czterech Łapach

Spacer z Wiki z elementami szkolenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz